- 2 opakowania krewetek tygrysich
- Puszka pomidorów bez skórki
- 1 większa cebula
- Kieliszek białego półwytrawnego wina
- Natka pietruszki
- Sól
- Pieprz cytrynowy (może być też zwykły czarny mielony)
- Bazylia
- Pół kostki masła
- 6 ząbków czosnku
Przygotowanie:
Zaczynamy od cebuli. Kroimy ją w drobną kostkę i wrzucamy na patelnię z rozgrzaną oliwą z oliwek. Jak cebulka się zeszkli dodajemy przepuszczone przez praskę 2 ząbki czosnku. Po chwili wlewamy wino i redukujemy o ok. połowę Następnie dodajemy puszkę pomidorów i wszystko smażymy na największym ogniu mieszając od czasu do czasu, należy uważać, żeby się nie przypaliło. Smażymy na największym ogniu, gdyż dzięki temu uzyskamy bogatszy smak potrawy. Całość solimy i dodajemy pieprz i bazylię (oczywiście najlepiej świeżą).
W międzyczasie krewetki wrzucamy do durszlaka i zalewamy je wrzącą wodą, żeby szybciej odtajały. Na patelni rozgrzewamy masło i dodajemy 4 ząbki czosnku przepuszczone przez praskę. Wrzucamy krewetki i smażymy ok. 5 – 7 minut, aż zmiękną.
Wracamy do pomidorów, jeżeli sos będzie już dość gęsty (woda musi odparować) wrzucamy krewetki łącznie z masłem, na którym się smażyły i dusimy całość ok. 3-5 minut. Dodajemy pokrojoną natkę pietruszki i gotowe.
Podajemy najlepiej ze świeżymi bułeczkami lub bagietką. My do tego zrobiliśmy jeszcze smażone na oliwie z oliwek plastry cukini z sezamem (obsmażamy posypane sezamem, odrobiną soli i ziół z obu stron aż będą miękkie). Dodatkowo, jako nieokrzesane łasuchy rozkroiliśmy świeżego ananasa na deser no i oczywiście obowiązkowo białe wino, półwytrawne. O winach będzie jeszcze później ;) Najedliśmy się tak, że rano musieliśmy poczekać ze śniadaniem, aż zgłodniejemy…